Wybory.
Tak na prawdę to mam je głęboko w dupsku. Oddałem swój głos na Franka Underwooda. Głos nieważny. Dlaczego? Bo nie popieram nikogo z tych, którzy byli do wyboru, a mimo to chciałem wziąć udział w głosowaniu. Do dupy taka demokracja kiedy musisz wybierać spośród tych których i tak nie chcesz.
Ale nie o to chodzi.
Potoczyło się najgorzej jak mogło. Zwycięski Duda i mocny Kukiz. Sprawdziły się moje przewidywania co do Korwina. Dlaczego najgorzej? Bo Duda to Kaczyński, nie uciekaj od tego. Dobrze o tym wiesz. Więc dlaczego jesteś takim debilem i oddałeś głos na gościa który samą swoją gębą budzi brak sympatii?
Kukiz...Kukiz to był fajny, jak miał cycki grał w zespole Piersi. Generalnie muzykiem jest dobrym (albo raczej był), ale polityka... Bawi mnie, gdy celebryci pakują się do polityki. Adamek, Żurawski, Kucharski, Kosecki... To akurat sportowcy, ale emerytowani i raczej więcej mieli po sporcie wspólnego z szołbizem niż z polityką. Nie podoba mi się celebrytyzacja polityki. To nie miejsce dla śpiewaków, kopaczy lub modelek. To nie miejsce na próbę, na sprawdzenie 'czy się uda'.
Nie zrobię podsumowania wszystkich którzy byli do wyboru z listy. Nie ma takiej potrzeby. Kto się zainteresował chociaż trochę to wie kim każdy z kandydatów jest i jakie ma poglądy. Ostatecznie wyszło na to, że ponad 95% oddanych głosów poszło na ludzi, którzy są silnie związani z kościołem lub kościół jest dla nich bardzo znaczący i odwrotnie. Niebywałe.
A dlaczego tak jest? A no dlatego...
Nic się, Polsko, nie zmieniasz. Zamiast wyjść z dupy to sobie siedzisz głęboko w ciepłym gównie.